Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 2

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Przyjaźń która zmieniła się w miłość Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 2
Autor Wiadomość
Paulcia :*
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: LoS AnGeLeS

Post Odcinek 2
Mówiła tonem żołnierskim- twardym i stanowczym. Już wiedziałam, o co chodzi. Oczywiście nie mogłyśmy same wrócić do domciu… Westchnęłam i razem z siatami wepchałam się do mojego pokoju. Wszystko wyrzuciłam na łóżko. Nawet nie było tam tak dużo rzeczy typowych Alce… Tylko jedna para obcisłych jeansów, biały top w błękitne kwiatki i niebieska bandamka. Reszta była zupełnie w moim stylu- shorty, T-shirty, czapki z daszkiem… Można by wymieniać i wymieniać. Spojrzałam na to wszystko i zaczęłam się pakować.
***
Minęły dwa dni… Bliźniaczki się pogodziły, więc poszły razem na łowy, Anka siedziała ze mną i wybierałyśmy dla niej ciuchy na wyjazd- jakimś cudem namówiła mamę, żeby pojechać-, a rodzice w pracy… Siedziałyśmy i popijałyśmy Pepsi z lodem, a Ania zapytała głosem podejrzliwym:
- Dlaczego nie mogłaś się ze mną spotkać wczoraj?
Zawsze kiedy tak mówiła przypominała mi się serial na TVN pt. Detektyw Monk. Mówiła dokładni tym samym tonem i patrzyła na mnie zupełnie ja detektyw Monk.
- Spotkałam się z Jarkiem.
Teraz czekałam tylko jak zapyta czy mam dowody, ale ona odzyskała swój zwykły ton.
- Jako przyjaciółka czy jako dziewczyna?
- Jako przyjaciółka- odpowiedziałam smutno i westchnęłam.-Odkąd go poznałam on traktował mnie jak kumpele, ale ja chcę więcej. To chyba miłość…
-Ale zwykła miłość czy głęboka miłość?
- Stanowczo głęboka miłość, ale on traktuje mnie jak kumpele.
Już chciałam dodać, że chyba bez niego tydzień nie wytrzymam, ale rozległ się dzwonek u drzwi. Szybko wstałam i pobiegłam do drzwi. Spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam Jarka. Otworzyłam mu drzwi i zrobiło mi się gorąco.
-Mam nadzieje, że nie przyszedłem nie w porę.- powiedział tym swoim basem.
- Nie. Oczywiście, że nie. Wchodź. Jest tylko Anka.
Chłopak trochę posmutniał.
- Anka?
- Ale ja już wychodzę.- dodała Anka wycofując się z pokoju i wychodząc z mieszkania.
Zostaliśmy sami. On popatrzył na mnie i chciał coś powiedzieć i już otworzył usta…. Ale się rozmyślił.
- Aśka… Widzisz… No… Ja…- nie potrafił się wysłowić, aż wypowiedział coś co na zawsze pozostało mi w pamięci:
- Kocham cię, ale ty pewnie uważasz mnie tylko za kumpla…
- Jarek!- krzyknęłam, gdy ten już chciał wychodzić i dodałam:- Ja ciebie też.
Chłopak zatrzymał się. I odwrócił. Podszedł do mnie i złapał w pasie.
- Chciałabyś ze mną chodzić?- zapytał szeptem.
-Tak.- odpowiedziałam krótko, a on mnie pocałował.
Dopiero po dłuższej chwili zorientowałam sie, że stoimy nadal w drzwiach
-Aśka?! Słuchasz mnie?!-wrzeszczał Jarek
Ten krzyk ocucił mnie z rozmyślenia. Tak, tak... Niestety z marzeń... Więc Jarek nie powiedział mi wtedy, że mnie kocha... Pech! Jak zwykle moje szczęście, a raczej jego brak było widać. On zamiast mnie całować cały ten czas produkował się o tym, że chce założyć zespół z chłopakami.
-Co?- zapytałam jak kompletna blondi.- Co mówiłeś?
-Pytałem jaką nazwę może mieć nsz zespół, ale skorocie to nie obchodzi to może ja jóż pojdę-odpowiedział smutno i już wychodził z pokoju, a tak w ogóle jak ja sie tam dostałam? Nie miałam czasu sie nad tym zastanawiać tylko poprostu speadem pobiegłam do Jarka i prubowałam sie usprawiedliwić.
- Ale ja naprawde tylko na chwile przestałam cie słuchać!
Chłopak odwrucił sie i popatrzył na mnie tymi boskimi oczami. Tym razem nie były przyjazne. Popatrzył na mnie jakbym była obrzydliwym wielkim karaluchem chodzącym po jego kanapce. Nigdy tego nie zapomne. To był pierwszy raz jak jego oczy miały wyras wrogości.
- Co mówiłaś?- zapytał z sarkazmem i wyszedł z mieszkania. Stanęłam jak wryta. Nie wierzyła własnym uszom. Zamknęłam drzwi z łzami w oczach. Potrzebowałam sie wypłakać w towarzystwie przyjaciółki i gorącej czekolady.
Szybko napisałam smsa o treści: "Akcja gorąca czekolada". Chodziło tu o to, że mam handrę i ma przynieśćgorącą czekoladę. Anka szybkoprzyszła z przerażeniem w oczach.
- Co sie stało?- zapytała na przywitanie. Zakryłam ręką usta, a łzy spływały mi po policzkach. Dziewczyna przytuliła mnie i zaprowadziła do pokoju. Kiedy jej wytłumaczyłam jej wszystko, ona tylko powiedziała, że to nie moja wina, że go tak bardzo kocham. Bza taka kochana.... Szkoda, że ona.... A zresząt to zbyt straszne by to mówić.
Potem poszłyśmy do McDonalda choć sumiennie obiecałam, że nigdy nie pójdę do tych mordercy niewinnych zwierząt!! W każdym razie ZAmówiłyśmy sobie po hamburgerze na wynos i połaziłyśmy po mieście. Poszłyśmy aż nad Wisłę. Gadałyśmy długo i szczerze.
Nie wiedziałąm o tym, że to była nasz ostatnia rozmowa
Kiedy przyszłam do domu wszyscy zamiast jak zwykle robić awanturę, że nie było mnie w domu tylko patrzyli jak na bezdomną albo sierotę i wzdychali z litością. Nic dziwnego. W końcu miałam oczy czerwone jak u chomika, włosy w artystycznym nie ładzie. Jednym słowem potwór! Weszłam do mojego pokoju i zaczęłam ryczeć. W końcu z przemęczenia zasnęłam.
Rano obudziła mnie przerażona Pati. Pierwszy raz była w takim stanie - miała oczy wielkie jak 5 złotych, włosy takie jak ja wczoraj, ciuchy zupełnie nie dobrane.
- Aśka!! -darła sie zprzerażeniem- Coś z Anką!! Jedziemy do szpitala!!
Szybko wstałam, ubrałąm si w piersze co popadnie i razem z Bliźniaczkami i starymi pojechaliśmy do szpitala. W drodze Pati mi wszystko wyjaśniłą. Rano koło 6 zadzwoniła mama Ani i powiedziała, że nie było jej na noc i czy może nie ma jej w naszym domu. Oczywiście nie było. Bliźniaczki podzwoniły po szpitalach. Znalazły ją w szpitalu dziecięcym na intensywnej terapii. Od tego momentu już wszystko wiedziałam.
Dojechaliśmy do szpitala. Budynek wyglądał jak wielki pałąc z przed wojny. Wielki ganek okalający marmurowy gmach był rozświetlony w lipcowym słońcu. Przez wielkie okna widać było pacjętów, pielęgniarki i lekarzy spieszących to w tę, to w drugą stronę. Weszliśmywielkimi machoniwymi drzwiami do dusznej, staromodnej poczekalni. Na ciemnozielonych krzesłąch siedzieli wsród około 10 osób rodzice Ani. Pani Agata skulona płakała, kiedy jej mąż oplutł ją ramieniem i pocieszał.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 10:04, 03 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Przyjaźń która zmieniła się w miłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin