Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 3

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Przyjaźń która zmieniła się w miłość Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 3
Autor Wiadomość
Paulcia :*
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: LoS AnGeLeS

Post Odcinek 3
-A-a-ania... - jąkałą sie pani Agata.- O-ona miała poważny wypadek.
-Co sie stało?- zapytałam z łzami w oczach.
W tym momencie potrzedł do nas około 40 letni lekarz w kwadratowych okularach z bardzo smutną miną.
-Najechał na nią pijany kierowca, kiedy przechodziła na przejściu dla pieszych. -odpowiedział spokojnym głosem.
- Ale co JEJ sie stało?- odparłam klękając obok pani Agaty.
- Wstsząs mózgu, zmiarzdżona klatka piersiowa, prawdopodobnie niedoład nóg....- wyliczał mężczyzna.
Odwróciłam sie do niego i nagle zrozumiałam. Nawet jeśli Ania przeżyje nie będzie mogła chodzić. Nazawsze zostanie na wózku inwalidzkim. Już nigdy nie będzie mogła skakać przez płotki, grać w kosza, jeździć na koniu... Juź nigdy... Popatrzyłam na panią Agatę. Jedyna córka jeśli będzie miała szczęście to zastanie na wózku. Straszne! Zasłoniłam rękoma usta. Dwie wielkie łzy spłynęły po moich policzkach... Na chwile znalazłam sie w innnym świecie. Świecie wspomnień.
-Asiu. Ania chce z tobą porozmawiać.-usłyszałam głos jakby z oddali.
Wstałąm i podążyłam za pielęgniarką, której głos przed chwilą słyszałam. Szłyśmy przez tysiące korytarzy tak szybko, że wydawało mi sie jakby ta podruż trwała zaledwie mrugnięcie.
Weszłam do sali gdzie jako jedyna leżała Ania podłączona do tysiąca urz.ądzeń i cała zabandarzowana. Uśmiechnęła sie do mnie i powiedziała coś czego nigdy nie zapomne:
- Aniołku... Pamiętaj, że niezależnie od tego czy przeżyje zawsze bądź sobą i zaglądaj do moich rodziców. Jeśli nie przeżyję to oddaj moje rzeczy do domu dziecka i odwiedzaj tam maluchy...
I zamknęła oczy. Pielęgniarka poprosiła mnie abym już poszła, bo Ania może być już zmęczona.
- Nie. Niech zostanie.- szepnęła Ania.
Tak jak chciała przyjaciółka tak zrobiłam. Czuwałam całą noc- tak jak chciała. Rano powiedziął, że powinnam odpocząć i wracać do domu. Nie wróciłam, ale przespałam sie na krześle w poczekalni. Po koło 3 godiznach przyjechali rodzice z Bliźniaczkmi. Obudzili mnie i szukaliśmy pani Agaty. Przeszliśmy cały szpital aż w końcu znaleźliśmy ją pod salą operacyjną. Już nie płakała, ale miała minę nieobecnej.
-Coś sie stało?- zapytałam z przerażeniem.
Pani Agata parzyła na mnie jak na dziecko, które nie ma prawa dojrzeć.
-Ania miała operację, ale... sie nie udała. Ania odeszła o 8:30. O tej samej godzinie co sie narodziła.
Słowa pani Agaty nie docierały do mnie. Myślałam, że to jakiś poprostu kiepski żart albo że Ania wyjdzie z kwiatmi i powie: MAMY CIĘ!! Jednak tak sie nie stało... Zamiast tego przyszedł jakiś młody lekarz i wydusił tylko z udawaną troskliwością:
- Bardzo mi przykro.
- Co ty możesz wiedzieć!!- krzyknęłam na całe gardło i pospiesznie wybiegłam z budynku.
W kieszeni znalazłam dwa bilety. Spojżałąm na nie i pomyślałam o Jarku. W końcu powinien mi pomuc jako przyjaciel. Nadal z łzami w oczach pobiegłam do przystanku. Wszyscy patrzyli na mnie i prubowali jakoś zareagować. Jedni chcieli podać chusteczkę, inni pytali co sie stało itd. itd. Ja tylko patrzyłam sie bez wyrazu w głuchą przestszeń, a łzy skapywały same. Nie wyobrażał sobie życie bez Anki. Szybko odszukałam w kieszeni jeansów komurkę. Wybrałam numer Jarka.
-Cześć-usłyszałam w słuchawce jego sztywny głos.
-Anka... Ona... -próbowałam zacząć coś sensownego kiedy nagle wybuchłąm nie kontrolowanym płaczem.
-Asiu! Co sie dzieje?-zapytał już miękkim, ciepłym głosem.
-Czekaj na mnie pod świętej Anny.- wydusiłam bez wyjaśnień i rozłączyłam sie. ,
Akurat dojeżdżał do zatoczki autobus. Wsiadłam i skasowałam bilet. Rozejrzałam sie. Wszystkie miejsca zajęte prócz jednego- koło jakiegoś chłopaka już przysypiającego. Usiadłam i zakryłam twarz dłońmi zalewając sie rzęsistymi łzami. Chłopak najwyraźniej już zasnął, bo poczułam na moim ramieniu jego głowę. Ale mnie to nie przeszkadzało. Nadal płakałam. Wkońcu chłopak sie chyba obudził i wychyliłam zza dłoni zapuchniąte oczy. On sie nie obudził, ale rozwcieczony Jarek go obudził i kazał spadać z tąd, bo "dziewczyna to nie podpurka!!". Zdziwiłam sie jego zachowaniem, ale on tylko uśmiechnął sie do mnie i podał ręke. Wyszliśmy spokojnie z autobusu i powoli idąc do ulicy Brzozowej na Starym Mieście (S.M) wyjaśniłam mu wszystko. An zachowywał sie poważnie i zdawało mi sie, że nie spuszczał ze mnie wzroku. Wreszcie doszliśmy do jego domu. Posiedziłam tam baaardzo długo przy czym jego mama nie miała nic przeciwko temu. Zadzwoniłam do rodziców i pozwolili mi zostać na noc. Byłam lekko oszołomiona, bo oni nienawidzili kiedy zostawałam na noc nawet u Ani. Jednak cały wieczór był pod znakiem wielkiego płaczu.
Rano, kiedy już rodzice Jarka wyszli do pracy, Obudziłam się z dziwnym uczuciem, że nie za bardzo wiem dlaczego jestem w owym miejscu. Wydawało mi się, że śmierć Ani była złym snem. A jednak nigdy nim nie była. Po moich policzkach popłynęły dwie wielkie łzy. Zaczęłam się rozklejać. Czułam się taka samotna, niechciana. Tylko westchnęłam i próbowałam się opanować. Nagle do pokoju wparowała na oko 22 letnia dziewczyna o bosko długich nogach. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała szeptem:


Post został pochwalony 0 razy
Sob 10:05, 03 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Przyjaźń która zmieniła się w miłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin