Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 8

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 8
Autor Wiadomość
Hacker
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Krosno

Post Odcinek 8
Po powrocie ze szkoły od razu ruszyłam na górę, by wybrać ubranie na wieczór. Wchodziłam właśnie na ostatni schodek, gdy zadźwięczał dźwięk telefonu. Nim usłyszałam drugi sygnał, już podnosiłam słuchawkę:
- Cześć - usłyszałam trochę zmieszany głos mojego chłopaka.
- Czy coś się stało??
- No... Chodzi o nasze spotkanie... Nie będę mógł się dzisiaj nigdzie wyrwać...
Poczułam, że mój żołądek przewraca się do góry nogami.
- Aha - powiedziałam, bo nic innego nie przychodziło mi do głowy.
- Sorry, naprawdę. Ale muszę zostać dłużej na treningu. Sama rozumiesz... Jestem kapitanem drużyny...
- Jasne... Najwyżej spotkamy się kiedy indziej.
- To muszę kończyć!! Umówimy się jutro w szkole. Pa - nie zdążyłam nawet odpowiedzieć, ponieważ w słuchawce rozległ się sygnał, świadczący o zakończeniu połączenia. Tak, jak zakończyła się nasza krótka rozmowa telefoniczna, skończyły się moje plany na wieczór, a tym samym świetny humor. Nie odeszłam nawet od aparatu telefonicznego, gdy ponownie zadźwięczał. Szybko odebrałam z myślą, że to Mateusz, który może jednak nie zostanie na treningu i mój wieczór zostanie uratowany. O mało nie wypuściłam słuchawki, gdy usłyszałam wesoły głos mojego taty.
-Cześć, Paula!! - prawie krzyczał do telefonu - Co u Ciebie słychać?!
- Hmmm... U mnie wszystko w porządku - "oprócz tego, że o mało nie ogłuchłam od twoich krzyków" miałam powiedzieć uszczypliwie - A, u Ciebie?!
- Cudownie. Pomyślałem, to znaczy pomyśleliśmy z Moniką, że powinniśmy się kiedyś spotkać.
- Eeee... - nie byłam zbyt zachwycona propozycją oglądania tej Moniki w jego ramionach i patrzenia, jak się obściskują...
- To zgoda?? - zapytał cały w skowronkach, aż żal było mi odmawiać...
- No... dobrze.
- Z twoją mama już wszystko uzgodniłem. Ona też jest zaproszona. Więc, może jutro??
- Nie!! - odpowiedziałam szybko i bez zastanowienia dodałam - Już jestem umówiona z Mateuszem.
- Mateusz?? Twój chłopak??
- Taak...- odpowiedziałam.
- To... może w sobotę? Pasuje??
- Sobota? No, może być - "najlepiej nigdy."
- Dobrze. To trzymaj się!! I nie zapomnij zaprosić swojego chłopaka! - i odłożył słuchawkę!! Ci faceci mogliby nauczyć się korzystać z telefonu!! Nie odkłada się, tak po prostu słuchawki, jeśli druga osoba nie zdążyła się pożegnać!! Ale powiedź to kapitanowi drużyny koszykówki, który śpieszy się na trening, albo swojemu ojcu, który zakochał się do szaleństwa w swojej sekretarce...
To już miałam zaplanowany sobotni wieczór. Byłam jeszcze ciekawa czy Mateusz przyjdzie na to spotkanie.
"O, matko - pomyślałam przerażona - A, co on sobie pomyśli, gdy zobaczy mojego ojca obściskującego się z Moniką?! Chyba zabiję tatę, jeśli będzie się zachowywał źle w jego obecności!! Albo już wiem!! Po prostu nie zaproszę Matiego!! Po co miałby tam z nami siedzieć?? Ja już się nie wykręcę, ale nie muszę wciągać w to mojego chłopaka i narażać go na widok mojego ojca z narzeczoną!!"
Następnego dnia, gdy spotkałam przed budynkiem szkoły Mateusza, zrobiłam, tak jak wczoraj ustaliłam - nie wspomniałam, ani słowem o spotkaniu w sobotę. Nie miałam nawet okazji, bo kiedy chłopak mnie zobaczył, przywitał się i od razu zapytał:
- To, co?? Idziemy dzisiaj na tą pizzę.
- Jasne!!
- To, tak jak wczoraj się umawialiśmy?? 18?? - zapytał pospiesznie.
- No, tak - odpowiedziałam.
- To wszystko ustalone. Teraz muszę lecieć, bo mam coś ważnego do zrobienia - i popędził w stronę wejścia.
Przez te treningi w ogóle nie miał dla mnie czasu!! Mam nadzieję, że dzisiejszego wieczora będzie inaczej i przyjdzie na nasze spotkanie...
Koło osiemnastej siedziałam już ubrana na sofie, w dużym pokoju. Z minuty, na minutę zaczynałam się coraz bardziej niepokoić, czy Mateusz przyjdzie. Nerwowo zerkałam na tarczę zegara. 17.45... 17.50... Czas wlekł się niemiłosiernie... W końcu wybiła 18.00, ale nikt nie nadchodził. Stanęłam w oknie. Mateusz był zawsze punktualny...
"Może zadzwonić do niego?" - pomyślałam, ale zanim zdążyłam sięgnąć po słuchawkę, zabrzmiał dzwonek do drzwi wejściowych. Szybko pobiegłam otworzyć drzwi i, ku mojej radości, na progu ujrzałam Mateusza!!
- Przepraszam Cię bardzo za to małe spóźnionko - powiedział całując mnie. Od razu mu wybaczyłam. Jak miałam się na niego gniewać?!
Trzymając się za ręce, ruszyliśmy w stronę popularnej pizzerii - Rinascita. Była to bardzo przyjemna, dość elegancka, restauracja włoska. Wiele dziewczyn z naszej szkoły, było tu stałymi bywalcami na randkach z chłopakami. Ja byłam tu po raz pierwszy. Przyjrzałam się dokładniej temu miejscu. Naprawdę miło i romantycznie.... Dziewczyny miały rację - to miejsce ma w sobie jakąś magię.
Kelner zaprowadził nas do stolika dla dwóch osób. Mały stoliczek, przy którym usiedliśmy nakryty był białym obrusem, a pośrodku niego stał piękny świecznik z zapalonymi złotymi świecami.
- Hmm... To co zamawiamy?? - zapytał mój "Romeo" Wink
- Nie wiem... Może jakąś pizzę wegetariańską - zaproponowałam, bo była moja ulubiona pizza.
- Jasne - i złożył zamówienie.
Czekając na naszą Wegetarinę, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Mati opowiadał o przygotowaniach swojej drużyny do meczu. Ja oczywiście grzecznie wysłuchałam jego opowiadania, choć w głębi duszy nie mogłam się doczekać, kiedy poruszę temat dyskoteki. Po wysłuchaniu sprawozdania z treningu, doczekałam się:
- Wiesz... W następny piątek jest dyskoteka - zaczęłam trzymając kciuki pod stolikiem - Czy wybierasz się na nią??
- No, wiesz... - spuścił głowę - Z Tobą zawsze!! - powiedział uśmiechając się łobuzersko.
- Ach, TY!! - trzepnęłam go w głowę, o mało nie wyrzucając kelnerowi pizzy, którą właśnie nam niósł. Na szczęście nic się nie stało, a kelner, młody chłopak, śmiejąc się powiedział:
- Tylko nie zdemoluj restauracji - a do Mateusza dodał - Uważaj na nią, bo jeszcze będziesz musiał pokryć szkody remontu.
Trochę zarumieniłam się na jego słowa, ale po chwili zapomniałam już o tym, zajadając przepyszną pizzę. A, była naprawdę przeeepyszna. Tak dobrej jeszcze nigdy nie jadłam!!
- Nie potrzebnie mnie tu zabrałeś.... - powiedział po zjedzeniu trzech kawałków.
- Dlaczego?! - zapytał zdezorientowany chłopak.
- Bo, teraz będziesz musiał mnie tu przyprowadzać, co tydzień!! Tu jest po prostu bosko!!
Śmiejąc się wziął mnie za ręce.
- Z miłą chęcią - wyszeptał całując mnie nad stolikiem. Było przyjemnie, ale krępowała mnie myśl, że dookoła nas siedzą ludzie i może właśnie się na nas gapią!
- Ekhm... -odrząknęłam - Może chodźmy w jakieś inne miejsce?
Mateusz chyba zrozumiał, o co mi chodziło, bo zawołał kelnera by ulokować rachunek i po chwili już szliśmy w stronę parku. Liście szeleściły pod naszymi stopami, a słońce już zachodziło. Usiedliśmy na małej ławeczce, w otoczeniu wiecznie zielonych sosen i przekwitłych krzewów. obok świecił latarnia, rzucając przyćmione światło. W całym parku panowała cisza. Nikogo w nim nie było. Tylko ja i Mateusz...
- Teraz nikt nam nie będzie przeszkadzał - chłopak chyba odczytał moje myśli.
Całowaliśmy się trochę, a później siedzieliśmy w milczeniu, przypatrując się gwiazdą. Było chłodno i Mateusz objął mnie ramieniem.
- Dlaczego, tak nie może być zawsze? - wszeptałam, przerywając ciszę.
- Nie wiem...
- Ostatnio miałeś dla mnie tak mało czasu - wypowiedziałam te słowa smutnym tonem. Chłopak wziął mnie delikatnie za brodę i popatrzył w oczy.
- Przepraszam Cię, Paulinko... Ale mam teraz dużo treningów.
- Tak, wiem... Ale... nie mógłbyś znaleźć dla mnie choć troszkę czasu?? - zapytałam - Chociaż, np. na dużej przerwie...
- Dla Ciebie wszystko - powiedział całując mnie - Obiecuję. Muszę to zapisać w swoim organizerze - dodał żartując i udając, że zapisuje sobie coś w niewidzianym notatniku - Każda duża przerwa - romansowanie z Pauliną. Dobrze teraz już nie zapomnę!
- No, to teraz Ci wybaczam to zaniedbanie i trzymam kciuki za dobre przygotowanie się do meczu!!
Spojrzałam na zegarek - za kwadrans 21!! Jak to szybko zleciało!!
- Czas wracać - powiedziałam niechętnie. Powoli wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku ulicy Lawendowej. Po półgodzinie stałam już przed pokoju czując na ustach smak pocałunków Mateusza i rozmyślając o tym cudownym wieczorze. Moje wspominanie przerwał głos mamy, która oglądała w telewizji jakiś teleturniej:
- Jak było kochanie? Dobrze się bawiłaś?
- Tak... Ale było zdecydowanie za krótko!!
Mama roześmiała się na te słowa. Usiadłam z nią na kanapie i zaczęłyśmy oglądać telewizję, żartując i przekomarzając się. Mama zdecydowanie się zmieniła!!
"Ciekawe, czy teraz tata by od niej odszedł?" - złapałam się za myśli - "Ale i tak za późno na takie myślenie. W końcu tata ma nową narzeczoną, którą poznam w tą sobotę..."
Nawet nie wiem kiedy nadeszła sobota... Dzień, który za wszelką cenę chciałam odwlec, ze względu na spotkanie z tatą i... jego nową narzeczoną - Moniką...
Wstałam późno, w końcu była sobota. Chciałam pospać, jak najdłużej i nie myśleć o Monice. Pogoda za oknem była prawdziwie listopadowa. Padał deszcz, wiało wietrzysko, które otrzepało z drzew ostatnie liście. Wstałam z łóżka i wyjrzałam przez okno, próbując zobaczyć cokolwiek między strugami deszczu. Powoli zjadłam śniadanie. Mama nie towarzyszyła mi w posiłku, ponieważ już dawno była w swoim banku. Miałam ją dopiero zobaczyć na spotkaniu, o 17, na które ona również została zaproszona.
Musiało być to dla niej niezbyt przyjemne uczucie. Myśl, że spędzi wieczór ze swoim byłym mężem i jego narzeczoną. Poczułam ogromne współczucie dla swojej mamy i złość na tatę, że tak szybko potrafił związać się z inną kobietą. W głębi serca miałam jeszcze uczucie, że może jednak rodzice znowu się zejdą. W nie jednym małżeństwie zdarzały się takie sytuacje, a teraz kiedy mama tak bardzo się zmieniła stało się to bardziej prawdopodobne. Ale najwidoczniej dla taty ich związek był już całkowicie skreślony, bo po krótkim czasie znalazł sobie tą swoją sekretarkę, Monikę.
Koło siedemnastej przyjechała po mnie mama. Ubrana była w elegancką garsonkę, miała ładny makijaż i fryzurę prosto od fryzjera. Usta zacisnęła mocno i nie odezwała się do mnie ani jednym słowem. Naszły mnie myśli, że chyba mama nie zapomniała tak szybko o tacie, jak on o niej... Punktualnie, o 17 stawiliśmy się w najdroższej, najelegantszej restauracji - Madlen. Nie wiedziałam, że to tu rodzice się umówili. Nie cierpię takich miejsc - ciągle tylko myślisz, czy wybrałaś dobry widelec i nie możesz spokojnie zjeść.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 23:23, 02 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin