Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 9

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 9
Autor Wiadomość
Hacker
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Krosno

Post Odcinek 9
Osobiście wolałam Rinascitę... Smile, gdzie byliśmy z Mateuszem na naszej ostatniej randce.
Weszłam z mamą do środka pięknego lokalu, a kelner wskazał nam stolik, przy którym już siedział ojciec z jakąś blondynką, pewnie jego narzeczoną!! Ale co to była za kobieta, a raczej dziewczyna, bo wyglądała na około 21 lat!! Długie blond włosy, błękitne oczy i nogi poszyję!! Ubrała się w krótką, czarną sukienkę. Ani troszkę nie wyglądała, jak mama, która przypominała bizneswoman. Nie wiem jak mój tata mógł związać się z tą Moniką?! Przecież on miał już 38 lat!! Był facetem, można już powiedzieć, w średnim wieku...
Podeszłyśmy powoli do ich stolika, a raczej ja się ociągałam, a mama szła pewnie niczym modelka na wybiegu. Tata od razu uśmiechnął się na nasz widok:
- Jesteście - cmoknął mnie w policzek i podał mamie rękę - A, gdzie ten twój chłopak, Mateusz?? - zwrócił się do mnie.
- Eee... Nie mógł przyjść. Ma dużo treningów kosza - zmyśliłam na prędze.
- Ach.. szkoda. Chciałbym poznać chłopaka, który spotyka się z moją córką - powiedział - Ach... Zapomniałem przedstawić. Monika, moja była żona Ewa i córka Paulina - nowa narzeczona ojca podała najpierw mojej mamie dłoń z wymalowanymi na czerwona paznokciami, a później mnie.
- Bardzo mi miło - powiedziała przesłodzonym głosem, który brzmiał jakoś idiotycznie. Tak... dziewczęco.
- Mnie również - powiedziała chłodno mama, a ja nie odezwałam się ani słowem.
Po chwili wszyscy usiedliśmy przy stoliku i złożyliśmy zamówienie u kelnera. Zapadło nie przyjemne milczenia, które przerwał tata:
- Hmm... Więc zamierzamy się pobrać na Boże Narodzenie. Nie możemy się doczekać kiedy będziemy wreszcie razem - przytulił zaborczo Monikę. Zrobiło mi się niedobrze.
- Tak... - zamruczała, jak kocica jego narzeczona i ... ugryzła go w ucho!!
- Ekhm... -odrząknął tata - No, więc... Co u ciebie w szkole Paulinko?
- Nic ciekawego - przy stole zrobiło się jeszcze chłodniej i wszyscy w milczeniu rozpoczęli jeść przyniesione przed chwilą przez kelnera dania.
- Prawda, że Marek to cudowny mężczyzna - zwróciła się Monika do mamy, jednocześnie ciągnąc tatę za krawat. Ojciec lekko się zarumienił... Mama milczała, jakby w ogóle nic nie usłyszała - No, Ewuniu, dlaczego nic nie mówisz??
- Przepraszam, ale chyba nie jestem z panią "na Ty"! - odpowiedziała z chłodną godnością.
- Och, oczywiście, Ewuniu... to znaczy... Oczywiście... yyy, proszę pani - albo była głupia, albo wredna... Jednego byłam pewna - ani moja mama, ani ja jej nie polubiłyśmy! Tata chyba tego nie zauważał, albo przynajmniej starał się nie zauważać, i ciągle opowiadał jakieś głupie dowcipy, z których śmiała się tylko Monika. W pewnym momencie opowiedział, tak głupi kawał, że mama nie wytrzymała i zapytała:
- Nie wiem co jest śmiesznego w tym kawale. Mógłbyś mi wytłumaczyć, albo lepiej niech pani - zwróciła się do narzeczonej ojca - mi go wytłumaczy, skoro jest nim tak rozbawiona.
- Ooo!! - wykrzyknęła zmieszana blondynka i oblała się rumieńcem - Jaaa... jaaa.. nie wiem...
Ojciec obrzucił ją dziwnym spojrzeniem, a później próbował jakoś wybronić:
- No, Monisiu... Na pewno to rozumiesz... Przecież się śmiałaś... A, w ogóle przecież ja tak zabawnie opowiadam kawały, pewnie z tego się śmiałaś, prawda?? - zapytał z nadzieją w głosie.
- No, nie - wypaliła Monika. Chyba naprawdę była jakaś słabo inteligentna.
Po tym pokazie intelektu nowej narzeczonej ojca wszyscy przy stole zamilkli i bez słowa dokańczaliśmy kolację. Po skończonym posiłku, mama uznała, że czas już wracać do domu, za co byłam jej bardzo wdzięczna. To spotkanie można było określić jednym mianem - tortura!!
Po krótkiej jeździe zatrzymałyśmy się pod naszym domem. Z radością wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. W głowie miałam już tylko gorącą kąpiel z bąbelkami i wrzosowym płynem do kąpieli. Dopiero stojąc pod drzwiami uświadomiłam sobie, że nie mam klucza!! Odwróciłam się, chcą przepuścić mamę, która pewnie już wyciąga po niego sięga. Zdziwiłam się, kiedy zamiast postaci mamy ujrzałam dom po drugiej stronie ulicy. Spojrzałam trochę bardziej w bok, w stronę naszego garażu, gdzie zawsze mama parkowała. Moje zdziwienie urosło już do rozmiarów małego słonia, gdy ujrzałam, że spod otwartej bramy garażowej sączą się snopy reflektorów Forda mamy.
Powoli weszłam do środka. Drzwi auta były otwarte i w środku siedziała mama. Jej usta nie były już zaciśnięte i nie przypominała twardej bizneswoman z restauracji. Wargi jej lekko drżały, a po policzkach spływały łzy, które plamiły zawsze nieskazitelnie czyste ubranie. Tusz do rzęs całkiem jej się rozmazał. Wyglądało to dość komicznie, ale mi wcale nie było do śmiechu! Mama płakała przez ojca! Tego skończonego idiotę, który wolał zamiast niej jakąś tępą laskę. Mama go wciąż kochała!! A, mama nigdy nie płacze...
Podeszłam do niej i ją objęłam. Czułam, że potrzebuje wsparcia.
Jak ja jej współczułam! Co by się stało gdyby Mateusz zostawił mnie dla jakiejś innej dziewczyny?? Chyba bym umarła...
- Mamusiu - szepnęłam pocieszająco - Wszystko będzie dobrze!
- Nic nie będzie dobrze - krzyknęła zrozpaczona - Wszystko zniszczyłam! Wszystko! Rozumiesz?! Nasze małżeństwo, naszą rodzinę!
- Mamo, to nie twoja wina! To tata od Ciebie odszedł!
- Tak, ale gdybym nie była takim pracoholikiem... - głos się jej załamał i wybuchnęła kolejnym spazmem płaczu.
- Och, mamusiu! Ale Ty się zmieniałaś! Teraz jesteś najwspanialszą mamą na świecie - powiedziałam szczerą prawdę. Mama naprawdę się zmieniła!
- Tak, tyle, że za późno!!
- To nic nie znaczy! - wykrzyknęłam. Teraz już sama byłam wzburzona - To tata odszedł dla tej, tej... niedorozwiniętej blondyny!!
- Widocznie ona jest atrakcyjniejsza i lepsza ode mnie - chlipnęła.
- Mamo, Ty chyba nie wierzysz w to co mówisz!!! - krzyknęłam - Przecież ta Monika jest tępa. Może i jest ładna - przyznałam- Ale...
- No, widzisz! - powiedziała triumfalnie.
- Tak, ale nie tylko uroda się liczy!! A, ona to tylko pusta skorupa, bez żadnego wnętrza!! Jeśli tata woli ją od Ciebie, to jest skończonym głupcem, który nie jest Ciebie wart - mocno uścisnęłam mamę, a ona zaczęła gładzić mnie po włosach. Siedziałyśmy tak przez chwilę zastanawiając się nad całą tą sytuacją... Ja w milczeniu, a mam od czasu, do czasu cicho pochlipując w końcu powiedziała:
- Chodźmy do domu, bo zrobiło się już dosyć późno. Weźmiemy gorącą kąpiel i może później pooglądasz ze mną telewizję? - zapytała z nadzieją. Nie mogłam jej odmówić, a poza tym telewizja z mamą będzie miła odmianą.
Jak ustaliłyśmy, tak też zrobiłyśmy. Cały wieczór spędziłyśmy oglądając jakieś romansidło, bo jak mama stwierdziła - "jestem w idealnym nastroju do takich wyciskaczy łez". I chlipałyśmy. Zużyłyśmy całą paczkę chusteczek. Jednym tego plusem było to, że płakałyśmy nad losem bohaterki filmu i mama przestała rozmyślać na temat taty.
Przynajmniej tak mi się wydawało, ale kiedy w nocy przechodząc koło jej pokoju, usłyszałam szloch nie byłam już tego tak pewna! Nie próbowałam już jej pocieszać, bo wiedziałam, że teraz potrzebuje trochę samotności i... czasu. Może czas zagoi rany, albo tata zmądrzeje i zrozumie, że to mama jest jego jedyną!! Ale, czy on ją nadal kochał?! A, może już kompletnie stracił głowę dla tej pięknej, ale pustej blondynki?!
Następnego dnia obudziłam się koło 10. Za oknem panowała szara, senna pogoda, która dopingowała mnie do, jak najdłuższego wylegiwania się w łóżku. Wstałam koło 10.30 i zeszłam na śniadanie. W kuchni zastałam mamę pijąca kawę i zajadającą się ciastkami. Minę miała dość ponurą. Nie zdziwiłam się biorąc pod uwagę wczorajszy wieczór, a i tak ucieszyłam się, że nie płakała. Co prawda oczy miała lekko zaczerwienione...
Po południu poszłam z Martą na spacer. Musiałam jej opowiedzieć o wszystkich wczorajszych wydarzeniach. Ona także zamartwiła się o moją mamę i nie mogła uwierzyć w głupotę ojca...
- Ale nie martw się - powiedziała - Twój tata na pewno zrozumie, że popełnił błąd i będą żyć z twoją mamą długo i szczęśliwie!!
- Tak - westchnęłam zmartwiona - Mam nadzieję, bo mama jest strasznie smutna!! Wczoraj płakała!! Rozumiesz?! PŁAKAŁA!!
- I co w tym dziwnego?! - zdziwiła się Marta - Każda kobieta czasami płacze. Nawet facetą to się zdarza!!
- Ale nie mojej mamie - dopiero wtedy chyba do końca zrozumiałam rozmiar rozpaczy mojej mamy.
I do czego może doprowadzić miłość?? Dobrze, że ja mam Mateuszka i wiem, że mnie kocha!! Mam nadzieje, że teraz będzie miał dla mnie czas, tak, jak obiecał...
Miłość potrafi odmienić życie człowieka. Jeśli jest szczęśliwa i odwzajemniona odmienia świat na lepsze, ale nieszczęśliwa miłość jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie się mogą przydarzyć w krótkim życiu człowieka. Miłość sprawia, że czujesz się zagubiony, nieszczęśliwy i tracisz sens życia.
Tak było z moją mamą przez miniony tydzień. Snuła się po kątach, wracała później z pracy, kiedy była w domu siadała od razu przed telewizorem, albo kładła się spać. Z żywej, pogodnej osoby, zamieniła się w cień, snujący się po domu...
Starałam się ją jakoś pocieszyć. Wstawałam wcześniej i robiłam śniadanie, przy stole starałam się z nią jakoś porozmawiać, aby odwrócić jej myśli od taty i jego narzeczonej. Moje wysiłki spełzały na niczym.
W piątek, w ponurej atmosferze wyszłam do szkoły. Oprócz plecaka, niosłam ze sobą reklamówkę z rzeczami do przebrania na dyskotekę. Umówiłyśmy się z Martą, że zaniosę te rzeczy do niej, a po szkole przygotujemy się razem do wyjścia. Po wejściu do jej domu otworzyła mi drzwi właśnie Martusia. Ubrała się w nową mini spódniczkę i bluzkę bez pleców, które kupiłyśmy wczoraj w jednym ze sklepów.
- Wyglądasz super!! Ale lepiej się przebieraj, bo spóźnimy się do szkoły!! - popędziłam ją.
- Dobra, dobra, ale nie mogłam się oprzeć pokusie i musiałam te ciuchy, jeszcze raz na siebie włożyć!! - pisnęła podniecona.
Jej negatywne nastawienie do dzisiejszej dyskoteki zmieniło się w wielki zapał! Wprost nie mogła się doczekać dzisiejszego wieczoru. Moja radość trochę ostygła, oczywiście z powodu taty, ale kiedy na dużej przerwie spotkałam się z Mateuszem (przez cały tydzień dotrzymywał obietnicy) radość odżyła i wprost nie mogłam usiedzieć przez cztery lekcji, które mieliśmy tego dnia.
Po szkole, jak już wcześniej ustaliłam z moją przyjaciółką, poszłyśmy do fryzjera. Marta chciała zmienić sobie fryzurę.
Jeden z młodych fryzjerów od razu zajął się Martą. Dziewczyna zażyczyła sobie podcięcie włosów z pocieniowaniem i pasemkami.
Chyba z godzinę siedziałam przeglądając kolorowe pisma i czekając na Martę, ale warto było! Fryzjer zrobił jej świetną fryzurę! Pocieniowane włosy do ramion ładnie podkreślały jej kształt twarzy, a trochę ciemniejsze pasemka dopełniały całości. Wyglądała olśniewająco. Kiedy tylko zamknęły się za nami drzwi salonu fryzjerskiego, od razu zapytała:
- I co?! Jak wyglądam?


Post został pochwalony 0 razy
Pią 23:24, 02 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin