Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 19

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 19
Autor Wiadomość
Hacker
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Krosno

Post Odcinek 19
Tak chciałam usłyszeć od niej słowo "przepraszam" i znowu być jej przyjaciółką... Czułam, że między nami zaczyna wyrastać mur i jeśli niczego nie zrobimy nigdy nie będzie się dało go zburzyć. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek uda nam się odbudować naszą przyjaźń.
Rafał stał się moim największym wrogiem. Zniszczył naszą przyjaźń. Zaczynałam już bardziej tolerować Michała czy Monikę, niż jego...
"Nie przejmuj się nimi!" - nakazałam sobie w myślach - "Jutro twoje urodziny i masz być szczęśliwa i beztroska!"
Ze szkoły wracałam z Jadzią, bo Mateusz musiał zostać jeszcze na treningu koszykówki. Z przyjaciółką rozmawiałyśmy o dziwnym zachowaniu Marty po lekcji matematyki.
- Jak myślisz? O co jej chodziło? - zapytała Jadzia.
- Nie wiem. Podeszła do mnie i tylko warknęła: " Nigdy więcej nie nasyłaj na mnie Adama!", a ja przecież nawet z nim dzisiaj nie rozmawiałam... - powiedziałam.
- Ta dziewczyna zaczyna przeginać! - wykrzyknęła Jadźka.
Pierwszy raz, gdy na nią spojrzałam w jej oczach nie było smutku, ale złość. Tęczówki jej oczu już nie wydawały się szare, ale prawie czarne.
Przez całą drogę do domu rozmawiałyśmy o naszych przyjaciołach i Rafale.
Nie było łatwo dotrzymać danej sobie obietnicy o nie przejmowaniu się Martą.
Następnego dnia wstałam bardzo szybko. Były moje urodziny, więc liczyłam na jakieś prezenty, czy życzenia.
Na dole zastałam tylko mamę sączącą poranną kawę.
- Czy tata dzisiaj do nas wpadnie? - zapytałam na "dzień dobry".
- Nie wiem, kochanie. Ma dzisiaj jakieś ważne spotkanie w pracy - powiedziała, nie zwracając na mnie większej uwagi, tylko pijąc kawę i patrząc przez okno.
Powędrowałam za jej spojrzeniem i ujrzałam prawdziwie bajeczny krajobraz. Pnie drzew, dachy domów, ulice, wszystko było pokryte puszystą warstwą białego puchu.
Widok takiego pięknego zimowego poranka nie poprawił mojego nastroju. Mój dobry humor zniknął, kiedy mama nie złożyła mi życzeń urodzinowych. Zrobiło mi się przykro, że nie pamiętała, kiedy urodziła swoją jedyną córkę.
Do szkoły pojechałam z mamą, a po drodze zabrałyśmy jeszcze Jadzię. Nabrałam odrobiny nadziei, że może przyjaciele będą pamiętać o moim święcie. Rozczarowałam się jednak, bo w szkole nikt nawet nie wspomniał o moich urodzinach...
Po lekcjach Jadzia wyciągnęła mnie na spacer. Poszłyśmy do parku. Spacerowałyśmy po zaśnieżonych alejka, a śnieg ciągle nie przestawał prószyć.
Już trochę zmarznięte ruszyłyśmy w stronę Lawendowej, gdzie miałam dać Jadzi pierwsze korepetycje. Postanowiłam trochę się rozruszać i ulepiłam wielką śniegową kulę. Rzuciłam ją w stronę Jadzi, która szła tuż obok mnie i śnieżka trafiła ją prosto w głowę.
- Ach, Ty! - wykrzyknęła.
Rzuciłam się do ucieczki, bo dziewczyna już szykowała amunicję. Śniegowe kule świstały obok mnie. W końcu jedne trafiła mnie w ramię i zaczęła się bitwa śnieżkowa. Rozejm zawarłyśmy dopiero przed moją bramką do ogrodu. Całe czerwone i oblepione śniegiem weszłyśmy do domu.
- Chodź! Przebierzemy się w coś - zwróciłam się do przyjaciółki.
W szafie znalazłam jakąś spódnicę i bluzkę z krótkim rękawem dla Jadzi, a mokre rzeczy rozwiesiłam na kaloryferze. To był cud, że wyższa o głowę przyjaciółka wyglądała dosyć normalnie w moich ciuchach.
- To gdzie się uczymy? Tu czy na dole? - zapytałam.
- Yyy... Na dole! - Jadzia zrobiła jakąś dziwną minę...
Schodząc po schodach usłyszałam jakieś szepty dochodzące z salonu. Przestraszyłam się i chwyciłam pierwszą z brzegu, ulubioną mosiężną figurkę mamy przedstawiającą siedzącego Buddę. Szłam w jednej ręce trzymając wysoko uniesionego Buddę, a w drugiej rękę Jadzki, która... chichotała? Ktoś się czaił w moim domu, a ona się śmiała? Coś tu nie grało...
- Przestań się śmiać, bo nas usłyszy - szepnęłam do niej.
Ale to nic nie pomogło, wręcz przeciwnie. Przyjaciółka coraz trudniej powstrzymywała śmiech.
Wkroczyłyśmy do salonu. Ja - przestraszona i czujna, Jadzia - chichocząca, jak wariatka.
Figurka wypadła mi z rąk, gdy zobaczyłam kto jest w pokoju!
- Wszystkie najlepszego! - chórem zwołali rodzice, Adam, Wojtek i kilku znajomych ze szkoły!
- Ach, Wy! - wykrzyknęłam oburzona, a po chwili zaczęłam śmiać się razem z pozostałymi.
Pokój był ślicznie przyozdobiony balonami i afiszem z czerwonymi literami układającymi się w napis - 15-nastka Paulinki!
Mama weszła z tortem i wszyscy zaczęli śpiewać "Sto lat". Poczułam się taka szczęśliwa i wzruszona! Zdmuchując świeczki zauważyłam, że wśród zebranych nie ma nie tylko Marty, ale i Mateusza! Wszyscy dostali już po kawałku tortu i zostały go tylko ze dwie porcję.
Właśnie miałam zacząć jeść mój kawałek, kiedy drzwi się otworzyły i stanął w nich mój chłopak z wielkim kolorowym pudłem przewiązanych czerwoną kokardą.
Podbiegłam do niego, a on podał mi prezent.
- Wszystkiego, co sobie zamarzysz - powiedział z uśmiechem.
Nagle z wnętrza kartonu odezwało się szczeknięcie. Otworzyłam pudło i...
- O, matko! Jaki on śliczny!! - wykrzyknęłam na widok małe szczeniaka rasy Lablador.
- Widzę, że ci się podoba - zwrócił się do mnie Mateusz.
- I to jak! Dziękuję! To jeden z najwspanialszych prezentów, jakie dostałam w życiu! - z psiakiem, a raczej suczką w ramionach, mocno go uścisnęłam.
W pewnej chwili przyszła mi do głowy niepokojąca myśl.
- Mamo... Czy ja będę mogła zatrzymać tego pieska? - popatrzyłam na nią z nadzieją.
- Oczywiście. Mateusz już wcześniej wszystko ze mną uzgodnił.
Do późna siedziałam z psinką na rękach, a wszyscy podchodzili i bawili się z nią. Maluch budził we wszystkich gościach powszechny zachwyt.
- Teraz będziesz miała zajęcie - powiedział do mnie mój chłopak, gdy siedziałam na jego kolanach i obserwowaliśmy pieska bawiącego się z Jadzią i Dagmarą, koleżanką, która siedzi w ławce przede mną.
- No. A czy ona jest już szczepiona? - zapytałam - I skąd ją wziąłeś? Musiała chyba sporo kosztować!
- Kupiłem ją od kolegi po znajomości, a część pieniędzy dołożyła twoja mama. Wszystkie szczeniaki u niego są szczepione. Ma jedną z najlepszych hodowli Labladorów w Polsce.
- Czuję, że jutro będę musiała się wybrać na wieelkie zakupy! - roześmiałam się.
- Może zbierzesz mnie ze sobą? - zaproponował przeczesując mi włosy palcami.
- Jasne, sama tego nie udźwignę!
- Tylko umiesz wykorzystać człowieka - chłopak udawał oburzenie.
Przez całe popołudnie, aż do wieczora trwało przyjęcie. Później goście zaczęli się rozchodzić. Jadzia przed wyjściem poszła pożegnać się ze mną i szczeniaczkiem.
- Jaka ona słodka! - zachwycała się - A właściwie jak ją nazwiesz?
- Może... - w głowie miałam pustkę.
- Może Tekila albo Kuleczka - zaproponował Adam, który właśnie dołączył do pożegnań.
- Szczerze mówiąc nie mam pojęcia - odpowiedziałam.
Nagle poczułam, że ktoś mnie objął w pasie.
- Ja nazwałbym ją Śnieżką - stwierdził Mateusz - Mamy zimę, a ona jest teraz takim puszkiem, jak śnieg.
Czując jego ciepły oddech na karku nie mogłam się skupić, a co dopiero wymyślić jakieś świetne imię.
- To my już pójdziemy! - mrugnął porozumiewawczo Adam, a Jadzia pomachała nam na pożegnanie.
Odłożyłam pieska i dałam Mateuszowi wielkiego buziaka w policzek.
- Śnieżka będzie chyba odpowiednim imieniem. Dzięki za cudowny prezent, imię dla pieseczka i... za to, że jesteś - przytuliłam się do niego.
- To ja się cieszę, że mam taką cudowną dziewczynę.
Pocałował mnie delikatnie.
- To do jutra na zakupach dla Śnieżki!
Wszyscy goście się rozeszli. Wzięłam Śnieżkę na ręce i poszłam w stronę dużego pokoju, gdzie dochodziły odgłosy krzątania rodziców, którzy sprzątali to całe pobojowisko, jakie powstało po moim przyjęciu urodzinowym.
- Jadwiga chyba zostawiła swoją torbę - mama podała mi jakiś skórzany prosty worek z długim paskiem i naszytym na przedzie motylkiem.
- Może wróci po nią, albo zaniosę ją jej do szkoły - odłożyłam torbę na bok i zabrałam się za pomaganie w porządkach.
Suczka właśnie zaczęła dobierać się do torby Jadzi.
- Śnieżka, nie wolno! Zostaw! - skarciłam ją, ale było już za późno, bo piesek potargała cały pasek, który najwidoczniej musiał być już wcześniej naderwany.
- O, nie! - jęknęłam.
W tej samej chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Z niegrzecznym psiakiem na ręce i przeprosinami układanymi w głowie, otworzyłam drzwi. Głos uwiązł mi w gardle, kiedy zobaczyłam kto stoi na progu.
- Marta...? - wydusiłam zdziwiona.
Przyjaciółka (chyba?) była ostatnią osobą, którą spodziewałam się tu ujrzeć.
- Jaaaa... - w jej oczach pojawiły się łzy - Miałaś rację!! - wybuchnęła.
Serce mi się ścisnęło. Wiedziałam, że to będzie musiało się tak skończyć!
- Ja Cię tak przepraszam! - chlipała oparta o futrynę drzwi - Ale...
- Dobrze, już dobrze. Wejdź do środka.
Poszłyśmy do mnie na górę, żeby móc spokojnie porozmawiać.
- Miałaś rację! To prawdziwy flirciarz, a ta Weronika?! - zaszlochała - Nienawidzę jej!!!
- Spokojnie, Martuś - przytuliłam ją.
- On się z nią całował! Na moich oczach!!!
- Jak to?!
Nigdy nie przypuszczałam, że mógł być aż takim draniem...
- Byliśmy w trójkę w kawiarni. Wyszłam do toalety, a kiedy wróciłam... Zastałam ich razem przyklejonych do siebie!!
- Próbowałam Cię przed tym ustrzec...
- Wiem, ale byłam idiotką i nie chciałam Cię słuchać - popatrzyła na mnie smutno - Później chciałam Cię przeprosić, ale jak zobaczyłam, że obgadujesz mnie z Jadzią...
- Ja nie..
- Dobrze! - przerwała mi - Rozumiem Cię. Miałaś prawo mnie wyprzezywać. Byłam okropna...
- Marta! Ja Cię wcale nie obgadywałam! Jak mogłaś w ogóle tak myśleć? - zapytałam z wyrzutem.
- Ja-aa... - zaczerwieniła się, aż po cebulki włosów.
- Było mi przykro, że sobie coś takiego pomyślałaś! - w oczach poczułam zbierające się łzy.
- Przepraszam... Nie wiem co więcej dodać. Tylko tyle mogę Ci powiedzieć - Przepraszam...


Post został pochwalony 0 razy
Pią 23:39, 02 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin