Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 16

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 16
Autor Wiadomość
Hacker
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Krosno

Post Odcinek 16
Po śniadaniu od razu położyłam się na spać i o dziwo, zasnęłam, jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki.
Mój organizm był tak zmęczony, że obudziłam się dopiero po południu, kiedy zaczynało się już ściemniać. Powodem mojego przebudzenia było czyjeś dzwonienie do drzwi.
- Już idęę! - krzyknęłam w stronę tego kogoś.
Wstałam z łóżka i zaspana zeszłam na dół. Nie patrząc w wizjer szybkim ruchem otworzyłam drzwi i zamarłam. Na progu stał nie kto inny, jak Mateusz! Serce zaczęło mi walić chyba ze sto razy szybciej niż zwykle, a w brzuchu coś zaczęło mnie ściskać. Chłopak spojrzał na mnie, już nie pogardliwie, ale jakoś bardziej pokornie, przepraszająco.
- Cześć - powiedział niepewnie i spojrzał na czubki swoich butów.
- Yyy... Może wejdziesz do środka - zaproponowałam.
Po chwili siedzieliśmy już u mnie w pokoju. Panował w nim lekki rozgardiasz, ale nie to chodziło nam po głowie.
- W szkole bez ciebie było jakoś pusto... - zaczął, a moje serce jeszcze bardziej zwiększyło swoje obroty - Myślałem, że coś się stało, kiedy rano cię nie spotkałem.
- No, cóż... Byłam trochę niewyspana i mama pozwoliła mi zostać w domu - nie dodałam, że powodem tego niewyspania był właśnie ON...
- Ale nie o tym chciałem mówić. Wszystko sobie przemyślałem - spojrzał mi głęboko w oczy. Od tego spojrzenia, aż się zarumieniłam.
- I do czego doszedłeś? - zapytałam z nadzieję, która ponownie we mnie rozkwitła.
- Że... powinienem był cię wysłuchać. Przepraszam, że tak zareagowałem... To było pod wpływem emocji. Teraz rozumiem, wiem, że powinienem wysłuchać też twojego zdania i ono powinno być decydujące - ucichł i popatrzył na mnie - To powiedz mi, jak to na prawdę było...
- Dziękuję, że wtedy wstawiłeś się za mną, ale było mi również bardzo przykro, że uwierzyłeś Michałowi i nawet mnie nie wysłuchałeś... - po policzku spłynęła mi łza na samo wspomnienie ostatnich dni. Chłopak delikatnie otarł ją i chwycił moją dłoń.
- Nie mów dalej, jeżeli to dla ciebie takie bolesne... - powiedział ciepło, tak jak zawsze wcześniej do mnie się zwracał, tuż przed tym spotkaniem z Michałem.
- Nie! - sama byłam zaskoczona swoją stanowczością - Wszystko musi być jasne do końca! Więc po pierwsze... Michał nigdy nie był moim chłopakiem. Całowałam się z nim raz, albo raczej to on mnie pocałował. Ten chłopak teraz mnie nienawidzi, bo doniosłam na niego policji! Podejrzewam nawet, że to on był sprawcą tej groźby...
- Och, Paulinko, tak bardzo cię przepraszam - Mati mocno mnie objął - Nie wiedziałem, że to ten facet!
- To następnym razem najpierw mnie zapytaj o zdanie! - wykrzyknęłam trochę zbyt gwałtownie - Przepraszam...
- Nie masz za co przepraszać. To ja byłem głupkiem i masz prawo być na mnie zła!
- No, głupkiem jesteś, bo mnie jeszcze nie pocałowałeś - i zrobiłam to za niego.
W tym momencie do pokoju weszła moja mama, która nie spodziewała się zastać w środku kogoś prócz mnie, a już na pewno nie Mateusza. Na nasz widok rozpromieniła się, a my zalaliśmy się rumieńcem.
- Już wychodzę, już wychodzę - mrugnęła do mnie i już jej nie było.
Dobrze mieć taka mamę, a pomyśleć, że kiedyś tak na nią narzekałam. Teraz się zmieniła i spokojnie mogłam powiedzieć, że jestem w posiadaniu najwspanialszej mamy pod słońcem!
Z Matim usiedliśmy w milczeniu na moim nie pościelonym łóżku, trochę speszeni tym wejściem mamy. Niespodziewanie chłopak zapytał:
- Czy miałaś już kogoś wcześniej? Wiesz... nigdy nie poruszaliśmy tego tematu, a teraz myślę, że jest na to odpowiednia pora.
- Chodziłam kiedyś z Wiktorem... Jeszcze w Oławie. Myślałam, że to miłość, ale zawiodłam się...
- Jak spotkaliśmy tego Michała, to byłem trochę zazdrosny i to mnie zaćmiło, i nie chciałem cię już nawet słuchać... - mówił zawstydzony, a ja poczułam się szczęśliwa, że był o mnie zazdrosny - Chyba zazdrośnik ze mnie!
- A Ty miałeś już wcześniej dziewczynę? - zapytałam, a serce zaczęło mi walić jak szalone na myśl, że Mateusz mógł chodzić z kimś oprócz mnie. Dość egoistyczne myślenie... ale, no cóż? Serce nie sługa.
- Miałem, ale nam nie wyszło. Byłem zbyt zajęty sportem. Teraz wiem, że to nie była prawdziwa miłość, ale zwykłe zauroczenie, zafascynowanie.
- To oboje mamy na koncie po jednej nieudanej miłości - uśmiechnęłam się i objęłam go w pasie.
- Mam nadzieję, że ta miłość będzie prawdziwa i wieczna - wyszeptał mi do ucha, a później, nie bacząc na nic, pocałował.
Gdyby teraz mama weszła miałaby znowu co oglądać.
Wieczorem długo nie mogłam zasnąć. Tym razem z powodów o całkiem innym charakterze - z radości pogodzenia się z chłopakiem... i chyba z miłości! Zasypiając miałam przed oczami tylko twarz Mateusza.
Następnego dnia wstałam wcześnie w wyśmienitym humorze. Zadziwiające, jak uczucie potrafi uskrzydlić! Śniadanie jadłam w samotności, bo mama musiała tego dnia wyjść do pracy wyjątkowo wcześnie. Zadzwonił telefon.
- Tak? - zapytałam.
Okazało się, że to Marta.
- Moi rodzice wyjechali do dziadków - mówiła - Czy twoja mama mogłaby nas podwieźć do szkoły?
- Uupss. Mamy mały problem, bo wcześniej dzisiaj wyszła...
- To pozostaje nam piechota albo autobus... - powiedziała markotnie.
Wyjrzałam przez okno. Na zewnątrz panowała nawet ładna pogoda, jak na listopad. Świeciło słońce i nie było wiatru.
- Może przejdziemy się - zaproponowałam wesoło, bo od wczoraj dobry nastrój mnie nie opuszczał.
- Oooo... Coś nowego. Czyżbym wyczuwała subtelną nutkę wyśmienitego humoru? - roześmiała się.
- Powiem tyle: twoje słowa były prorocze!!
- Wiedziałam!!! - wykrzyknęła radośnie, aż musiałam odsunąć słuchawkę.
- To do zobaczenia, może za kwadrans?
- Jasne! I ja też mam ci coś do opowiedzenie - tajemniczo zakończyła rozmowę.
Prze całe piętnaście minut na przemian zżerały mnie myśli o Mateuszu i ciekawość, co też Marta ma mi do powiedzenia?!
O umówionej porze wyszłam z domu i ruszyłam w kierunku domu przyjaciółki, skąd było bliżej do szkoły. Stanęłam pod jej domem i zerknęłam na zegarek. Była już godzina, o której byłyśmy umówione i Marta powinna zaraz się pojawić.
Tak też się stało. W drzwiach stanęła rozpromieniona przyjaciółka.
- Cześć! – przywitała się dziarsko.
- Hej! To mów! – zagadnęłam od razu, bo ciekawość, co też ma mi do powiedzenia, zaczynała mnie już rozsadzać.
- A o co ci chodzi? – zapytała z udawaną, niewinną miną, z którą wyglądała wprost komicznie.
Jedno można stwierdzić – nie potrafi zbytnio udawać. Zresztą udawanie czy jakieś zmyślanie nigdy nie było jej potrzebne. Zawsze była osobą szczerą.
- O, już ty dobrze wiesz! Gadaj zaraz, bo nie wytrzymam! – pisnęłam. - Lepiej tyle nie gadaj i nie stój tu, bo spóźnimy się do szkoły. "Ropucha" i tak była zła, kiedy ominęła cię wczoraj kartkówka – skrzywiłam się na myśl o naszej wychowawczyni.
- Nie wspominaj mi o szkole... Mam nadzieję, że nie uzbierały mi się wczoraj żadne zaległości?
- Prawie. Tylko historia i biologia, bo na matematyce było zastępstwo.
- To dobrze. A kiedy wreszcie opowiesz mi o tym tajemniczym „czymś”?! – spojrzałam na nią błagalnie – Nie widzisz, że zaraz umrę na atak ciekawości?!
- Dobra, dobra, ty ciekawskie stworzenie, ale ty też musisz opowiedzieć o cudownym pogodzeniu z Mateuszem.
- I tak byś to ze mnie wydusiła, a jeśli nawet nie, to od swojego przyjaciela – pokazałam jej język.
Na takiej gadce mijała nam cała droga do szkoły. Wciąż się głowiłam, jak skierować rozmowę na odpowiedni tor, czyli dowiedzieć o co chodziło Marcie, gdy rozmawiałyśmy przez telefon. Wiele razy próbowałam, ale ona tylko droczyła się z mną.
- Nie chcesz mówić to nie! – zdenerwowałam się i przyspieszyłam kroku, zostawiając przyjaciółkę z tyłu.
- Oj, już dobrze! Tylko się nie obrażaj – podbiegła do mnie próbując załagodzić sytuację.
Nadal udawałam wielce obrażoną, co wreszcie przyniosło długo wyczekiwany skutek.
- Powiedziałabym ci od razu, ale nie wiem jak zacząć...
- Najlepiej od początku – stwierdziłam.
- Ha, ha, ha. To może zacznę od niedzielnego popołudnia i świętowania zwycięskiego meczu. Jak wiesz wszyscy udaliśmy się do miasta, a dokładnie zawędrowaliśmy do tego klubu – Maxi. Byłam tam pierwszy raz. Lokal urządzony nowocześnie, świetna muzyka. Po prostu extra! – Marta mówiła cała podekscytowana i z błyskiem w oczach – Usiedliśmy przy dużym stoliku i zamówiliśmy coś do picia.
- I niech zgadnę! Siedziałaś koło Rafała? – przerwałam jej, a ona tylko odpowiedziała wielkim rumieńcem na policzkach.
- Wiesz, to fajny facet – mówiła, a rumieńce nie znikały – Przystojny, ma temperament i poczucie humoru.
- Tak ideał z tylko jedną malutką wadą – podrywa każdą laskę!
- Skoro to taki świetny chłopak to nie dziw się, że podoba się innym dziewczyną! – broniła go Marta.
- Ja bym na niego uważała...
- Powiedz wprost! Jesteś do niego uprzedzona, prawda? – wykrzyknęła, a oczy zabłysły jej złowrogo.
Widać było, że Rafał bardzo jej się podoba. Nie miałam nic przeciwko temu, żeby Marta miała chłopaka, wręcz przeciwnie bardzo chciałam, żeby była wreszcie szczęśliwa, ale nie wyobrażałam jej sobie akurat z tym facetem! Poza tym to jego podrywania każdej dziewczyny i te ironiczne docinki, które wciąż mu towarzyszyły... Rafał nie wydawał mi się odpowiednim kandydatem na chłopaka, szczególnie dla tak wrażliwej dziewczyny, jaką była Marta...
- Ja po prostu się o ciebie boję...
- A co może mi się stać? – fuknęła – Zakocham się? Tego się obawiasz?
- No, taak... Właściwie tak.
- Cudownie – nie dała mi dokończyć przyjaciółka i pobiegła w stronę budynku szkoły, który właśnie wyłonił się zza zakrętu.
„Super! Obraziła się na mnie” – pomyślałam zdenerwowana i powlokłam się za Martą.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 23:33, 02 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Nie zwykła historia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin