Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 5

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Przyjaźń która zmieniła się w miłość Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 5
Autor Wiadomość
Paulcia :*
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: LoS AnGeLeS

Post Odcinek 5
Pani Agata powiedziała to zdanie jakby nauczyła sie go na pamięć. Nie była już pełna uroku, a na jej twarze zauważyłam napięcie. Zapadłą nie zręczna cisza. W takiej atmoswerze typowo żąłobnej dojechałyśmy do restauracji kołó cmentarza. Oby dwie przybite weszłyśmy do lokalu. Przyznam, że zrobili to całkiem ładnie. Wielki kwadratowy stół został okryty tak jak krzesła czarnym aksamitem. Koło każdego nakrycia stała czarna plakietka z białym napiosem dla kogo miejsce jest przeznaczone. Tylko przy jednym nie było owego kawałka papieru. Troche zdziwiona pani Agata spytała mnie na ucho dlaczego tego nie ma.
- To dla Ani. -odpowiedziałam i z troskliwością pogłąskałam rękę pani Agaty.
Zadumane wyszłyśmy z restauracji. Dzień był tak piękny, że wprost nie mogłąm sie oprzeć zaproponowania pani Agacie dosyć miłej propozycji.
- Prosze pani- odezwałąm sie nieśmiało, bo taka naprawdę byłam.
- Aniołku. Mówiłąm ci, żebyś mówiła mi ciociu.- odpowiedziała "ciocia" i po chwili dodałą:- Ale mów co chcesz ode mnie.
- Może sie przejdziemy po cmentarzu. Zostało nam dużo czasu, a taka jest ładna pogoda.-
- W sumie to tak. Jeszcze ponad trzy godziny, a zakład pogrzebowy jest 10 minut z tąd.
Po czym przeszłyśmy przez wielką miedzianą bramę nieurzywaną przez wieki, a przed nami rozciągnął sie przepiękny widok. Między starymi nagrobkami i pomnikami raz po raz wyrastały płaczące wierzby szumiąc wraz z lekkim zefirkiem. Żeśkie powietrzy muskało delikatnie moją twarz. Wyjęłam powoli z koczka spinki i róże. Czarne lekko falujące włosy opadły na ramiona. Tuż za uchem włożyłam czerwoną róże. Zamknęłam oczy i przystanęłam. Wszystkie problemy odpłynęły, kłopoty zdawały sie nie istnieć i być jakąś bajką dla małych dzieci. Liczyło sie tu teraz. Chciałam jak najdłużej zatrzymać tę chwilę. Ale z tego jakże przyjamnego transu wybudziła mnie myśl, że słyszą obcasy pani Agaty trochę z oddali. Otworzyłam oczy i troche panicznie rozejżałąm sie- "ciocia" szła jakieś 500 m. przede mną. Widziałm że pewnie chce być sama. Zaczęłąm sie zastanawiać dlaczego to a w ogóle mówie na panią Agatę pani Agato. Ne potrafie mówić ciociu, bo to mi sie kojarzy z kobietą z ostrym makijażem całującą przy czym brudzącą mnie tatalnie szminką. Chciałąbym mówić jej po imieniu. Pewnie dlatego, że jest troche roztrzepana i wtedy wygląda jak nastolatka. Jest cały czas młoda. Te moje rozmyślania przerwał Jarek idący znad przeciwka. Zauważyłam jak świetnie wygląda w czarnym jeansach i czarnej koszuli. Nie wyglądał jak skate bo to mi sie już przestało podobać. Teraz wolę takich zwyczajnych jak on... Jak on...
- O czym tak rozmyślasz?- zapytał.
- O...- zmieszałam sie.- o niczym ważnym.- dodałam po chwili.
-Pewnie o Ani... Chcesz o Niej porozmawiać?
- Nie, naprawde tyle z tobą o Niej rozmawiałąm...
- Chyba nie będziemy tak stać- zauważył słusznie i pokazał w stronę z kótrej przyszedł i widać było p. Agatę. - Chodź zobaczymy pomnik Ani.
- Ale Idżmy inną drogą.
- Dobrze
Skręciliśmy w alejkę. Jarkowi było trochę niezręcznie, więc zaczął rozmowę.
- Miałaś chłopaka?- zapytał zmieszany
- Nie. Niestety nie.- odpowiedziałam zmutno, bo taka była prawda. Mną i Anią ostatnio nikt sie nie interesował.
- A masz jakiś ideał?- znów zapytał, a ja przystanęłam i usiadłam na ławce pod jedną z płaczących wierzb.
-Powinien być inteligentny, ale nie kujon- zaczęłam rozmarzonym głosem.- Musi być dowcipny, ale nie dowcipniś. I powinien mnie głaskać po policzku.
- A całowanie??
Posmutniałam. Nigdy sie nie całowałam więc nie wiedziałam jak ma to robić. Nie mogłam poruwnywać. Westchnęłam z bulem i spojrzałam troche spięta na chłopaka. Po chwili szybko odwróciłam wzrok.
- Nie mam do czego porównywać...- odpowiedziałam cicho.
- Może do tego.- odpowiedział tajemniczo i pocałował mnie. To było totalnie fajnie. Zdawało mi sie ze cały świat staną w miejscu, tylko my... Zdawało mi sie że to trwało godzinami. Po pewnej chwili lekko i deliketnie oderwałam moje usta od niego i czar prysł... Modliłam sie że nikt nas nie widział, bo co to za przyjaciółka co na pogrzebie całuje sie z pierwszysm lepszym. Chciałam coś powiedzieć, ale poczułam w gardle coś uciskającego. Do oczu napłynęły mi łzy. Chłopak popatrzył na mnie doprotliwie i odezwał sie
- Co sie dzieje?
Nie odezwałam sie tylko wybuchłam płaczem. Wiedziłąm że to nie moja wina, a jednak czułam ból w sercu. Czułam, że zdradziłąm Ankę.
- Kocham cie...- wyszeptałam przez łzy i dodałam szybko- ... ale narazie nie mówny o tym.
JArek troche zdziwiony popatrzył na mnie i nie odzywał sie przez cały nasz spocer. Doszliśmy wreszcie do pomnika Ani. Był przecudowny. Cały ze zwykłego kamienia. Na wielkim kamiennym bloku stał mniejwięcej metrowy kamienny anioł w lużnej szacie. jego twarz zasłonięta byławielkim kapturem. Tryzmał na złączonych przed sobą dłoniach 10 centymetrową dziewczynę. Po dłuższym czasie przpatrzyłam sie jej i zobaczyłam że to Ania. ZAczęłam czytać złote litery na kamiennym bloku.
" Anna Jantarczak
zmarła w wieku lat 14
dnia 19 lipca 2005
w wyniku obrażeń powypadkowych
Spokuj jej duszy "
głosił napis. Wetchnęłam ciężko. Jarek zauważył to, objał mnie ramieniem i szepnął cicho na ucho:
- Ja ciebie też
Załapałąm o co chodzi. Ujełam jego drugą rekę i powiedziałam uśmiechając sie:
- Mówiłam ci żebyś sie zamknął.
Podeszliśmy bliżej pomnika. Był już na wyciągnięcie ręki. W słońcu zalśniło imię Anna. Dotknęłam napis. I nareszcie do mnie tak naserio dotarło że Anka już nigdy nie przyjdzie, nie pomoże mi, że nie będę mogła ją pocieszyć kiedy by miała doła z braku chłopaka. Zawsze mi sie wydawoła tak podświadomie że ona gdzieś tam jest. Po policzku popłynęła wielka łza. Jak zawsze przezorny Jarek starł mi ją z twarzy.
-Przepraszam - wyszeptałam.
-Za co??
- Za wszystko.
- Kochasz go?-wytywały mnie zgodnym hurem Bliźniaczki i Emma. Właśnie siadziały w moim pokoju. Nie wytrzymałam.
- Kogo mam do cholery kochać?!- wrzeszczałąm.
- Mogłybyście mi powiedzieć dlaczego mnie od tygodnia wypytujecie czy tego kogoś kocham, co?!
Emma uśmiechnęła sie tajemniczo i popatrzyła na moją szafeczkę nocną. Też spojrzałam. Nic w niej nie widziałam ciekawego.
- Coś cie zainteresowało w mojej szafeczce??- zapytałam poirytowana.
- Nie w niej tylko NA niej.- odpowiedziałą Emma nadal z uśmieszkiem.
Znowu obejżałam mebel i... nadal nic- zwykła lampka nocna, książka i....
- MÓJ PAMIĘTNIK!!!- wrzasnełąm i rzuciłąm sie na zeszyt zasłaniając go całkowicie. W końcu wstałam i usiadłam spowrotem na moim łóżku, ale nadal trzymałąm kurczowo pamięnik. Dziewczyny nadal stały nade mną oczekując wyjaśnień. Trwało to milczenie chwile, bo Alka oczywiście nie mogła sie powstrzymać.
- To powiesz nam czy mamy sie same dowiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy
Sob 10:06, 03 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Przyjaźń która zmieniła się w miłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin