Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Odcinek 10

 
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Jedna noc zmienia wszystko Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Odcinek 10
Autor Wiadomość
Paulcia :*
Administrator
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: LoS AnGeLeS

Post Odcinek 10
Miała 23 lata, długie czarne włosy i smutne brązowe oczy. Już kilka razy poroniła. Teraz jest w 6 miesiącu ciąży, ale pojawiły się jakieś komplikację i jakiś czas musi spędzić w szpitalu. Miała na imię Karina. Jej mąż miał na imię Dawid i miał 35 lat. Duża różnica wieku jak widać, ale ona stwierdziła, że to uczucie się liczy, nie wiek Miała całkowitą rację. Jej mąż miał własną firmę. Karina nie pracowała. Postanowiła, że kiedy dziecko skończy rok wybierze się na studia. Ja też po krótce opowiedziałam jej swoją historię.
-Według mnie Tomek nie jest pewny swoich uczuć. Gdyby Cię kochał to nie pozwoliłby, żebyś odeszła do innego.- Stwierdziła Karina, kiedy skończyłam opowiadać jej o sowim życiu.
-No nie wiem, może masz rację. Nie mam siły teraz o tym myśleć.
Pogadałyśmy jeszcze trochę, a później wzieli Karinę na jakieś badania.
-Siemka Pato!
-Ana?? Co ty tu robisz?? Nie powinnaś być w szkole??
-Ostatnią mieliśmy fizykę, a chemię nam odwołali, więc sobie poszłam z fizyki i jestem.
-Cieszę się, że wpadłaś. Co tam słychać?
-Zaraz ci opowiem, ale najpierw trzymaj. Ana podała mi wielką paczkę ze słodyczami (mniam) i… list od Tomka…
Właśnie miałam wyrzucić list do kosza, kiedy usłyszałam, że Anie dzwoni komórka.
-Kto to??
-Moja mama. Ciekawe czego chce?? Słucham.! Ale.. No dobrze, zaraz będę.
-Coś się stało??
-Sorka Patii, ale muszę lecieć. Papa.
-Eee no dobrze cześćSad Zaraz, poczekaj chwilkę.
-Patii spieszy mi się.
-Wiem, ale… masz, oddaj to Tomkowi-powiedziałam podając jej list- Nie chcę go widzieć. On już dla mnie nie istnieje. Powiedz, żeby się odwalił.
-No dobra, jak chcesz, ale teraz już naprawdę muszę iść. Pa.
-Pa.
Ana wyszła i zostałam sama. Byłam zła. Od tego wszystkiego zachciało mi się spać. Położyłam głowę na poduszkę i już prawie usnęłam, kiedy do pokoju weszła Karina.
-Lekarze twierdzą, że moje dziecko jest za małe jak na swój wiek.
-Och, nie martw się. Na pewno wszystko będzie dobrze.
-Mam nadzieję.
-Ma jeszcze 3 miesiące, na pewno zdąży podrosnąć. A tak przy okazji: masz ochotę na coś słodkiego. (Jak tak dłużej będzie to pęknę. Najchętniej bym non stop jadła).
-Bardzo chętnie. Może to mi poprawi humor:)
Podałam jej Princesse kokosową, a sama wzięłam sobie orzechową. Zjadłyśmy w ciszy. Po zjedzeniu jednak się położyłam i tym razem usnęłam. Spałam około 3 godz. Obudziłam się, gdy poczułam na policzku pocałunek. Otworzyłam oczy i od razu na mojej twarzy ukazał się wielki uśmiech:).
-Cześć Misiek!
-Hej. Widzę, że jednak spałaszowałaś wszystkie owoce ode mnie.
Ta uwaga mnie zawstydziła. Wyszłam na wielkiego żarłoka.
-Nie przejmuj się w ciąży to normalne.
-No nie wiem…
-Za to ja wiem:). Jutro wpadną cię odwiedzić moi rodzice…
Rodziców Łukasza poznałam jakieś półtora miesiąca temu. Już wcześniej wiedzieli od niego o ciąży, ale jakoś bałam się im pokazać na oczy, chociaż Łukasz twierdził, że nie są tacy źli. Miał rację. Fakt, że nie byli zadowoleni, że ich syn będzie ojcem, nie ukończywszy studiów (studiował inżynierie genetyczną) i że matką jego dziecka będzie siedemnastolatka, którą ledwo zna. Jednak po pewnym czasie zaakceptowali mnie i polubili. Mama Łukasz, pani Teresa traktuje mnie jak własną córkęSmile
-…Bardzo się przejęli tym wypadkiem.
-Dobrze. Cieszę się. Przynajmniej Twoja mama pamięta o mnie i o Paulince, nie to, co moja Sad
-Twoja też się na pewno bardzo przejęła, tylko ten Adam.
-Nom.
-Byłbym zapomniał. Prosze. Śliczne prawda??
Łukasz pokazał mi śliczne różowe śpioszki i biały sweterek. Nie wiem czemu, ale wzruszyłam się.
-Jak wyjdziesz ze szpitala pójdziemy kupić wózek i łóżeczko. I trzeba się zastanowić gdzie będziemy mieszkali po urodzeniu dziecka. Moi rodzice zamieniają się na większe mieszkanie, więc możesz wprowadzić się do mnie.
-Ja mieszkam w domku jednorodzinnym, więc może to ty lepiej wprowadź się do mnie.
-Ale Adam… Zresztą Twoja mama cały czas pracuje, a moja nie, więc pomoże nam się zająć dzieckiem.
-Z Adamem sobie poradzimy. Poza tym musimy się usamodzielnić, a przy Twojej nad opiekóńczej mamie to raczej niemożliwe.
-Ale nie poradzimy sobie sami z małym dzieckiem. Mamy szkołę.
-No to Twoja mama mogłaby wpadać.
-Wiesz co najlepiej przegadamy tę kwestię kiedy indziej.
-Jak chcesz.
Łukaszek posiedział do 16.00, a potem musiał lecieć na trening. Fajnie jest mieć chłopaka, który trenuje… (cholera jak to się nazywało... Wing chung kung-fu (chyba tak)), bo nikt mi nie podskoczy, a nawet jeśli się odważy to mój mężczyzna się nim zajmie:)
Myślałam, że to koniec z odwiedzinami na dzisiaj, ale się pomyliłam.
-Bartek, a co ty tu robisz??
-Przyszedłem odwiedzić koleżankęSmile Ana powiedziała, że leżysz w szpitalu. Proszę to dla Ciebie.
Bartek wręczył mi bukiet różowych różyczek.
-Dzięki. Są śliczne.
-Wiesz tak właściwie to przyszedłem w konkretnej sprawie.
-Coś się stało??
-Nie wracaj do Tomka. On …
-Spokojnie, nie miałam takiego zamiaru. Swoją drogą, czemu mi to mówisz??
-Przez przypadek podsłuchałem rozmowę Tomka i Rafała…
Rafał to najlepszy kumpel Tomka. Nie przepadam za nim, on zresztą za mną też.
-…Tomek powiedział, że założył się z Majką, że do niego wrócisz i porzucisz tego frajera.
-Łukasz nie jest frajerem!!
-Wiem, znaczy domyślam się, ale to słowa Tomka, nie moje. Potem Tomek miał zamiar z Tobą zerwać. Zostałabyś wtedy sama z dzieckiem. To byłaby jego zemsta. Przy okazji wygrałby zakład.
-Co za cham, idiota, kretyn, pedał, fi**. Jak on mógł??
Z tej złości aż się popłakałam.
-Patii nie płacz. Nie wiedziałem, że tak się tym przejmiesz.
-Po prostu się wkurzyłam, a kobiety w ciąży wszystko przeżywają bardzo emocjonalnie.
-Aha, ale już nie płacz.
-Dobrze. A co tam u Ciebie słychać…
Bardzo fajnie mi się rozmawiało z Bartkiem. To jedna z nielicznych osób w szkole, która mnie rozumie. Jest bardzo dojrzały. Pewnie dlatego, że kiedy miał dziesięć lat zmarła mu matka. O ile wiem to miała raka płuc. Biedny Bartek.
-Co taka zamyślona??
-He??
-Bujasz w obłokach i nawet nie zauważyłaś kiedy weszłam. Czyżby to za sprawą tego przystojniaka, który właśnie stąd wyszedł??
-Częściowo tak.
Opowiedziałam Karinie o mojej rozmowie Bartkiem.
-Naprawdę mu współczuje. Moja babcia też miała raka. Wiem jaki to ból kiedy ktoś bliski umiera.
-Ech ja też to wiem…
-Jak to??
-Mój tata miał wypadek samochodowy.
-Ktoś go potrącił??
-Nie, zresztą on wtedy nie prowadził.
-A kto??
-Jego kochanka:(
-Przykro mi.
-Nie mówmy teraz o tym. Gdzie byłaś??
-Na początku znów wzięli mnie na jakieś badania, a potem wpadła moja siostra i siedziałyśmy sobie na ławce przed szpitalem.
-Aha…
-Cześć kochanie-Przywitał się z Kariną jakiś chłopak. Na oko miał około 25 lat. To raczej nie był jej mąż
-Co ty tu robisz. Może cię tu zastać Dawid.
-Przyszedłem Cię zobaczyć po raz ostatni. Wyjeżdżam.
-Tak będzie lepiej.
-Lepiej, dla kogo?? Na pewno nie dla mnie: odmawiasz mi prawa do własnego dziecka.
-Ojcem jest ten, kto wychował, a nie ten, kto spłodził.
-Masz rację, ale ty nawet nie dajesz mi szansy bym zaopiekował się własnym dzieckiem.
-Podjęłam już decyzję. Mam męża.
-Trzeba było o nim pomyśleć jak się ze mną kochałaś.
-Yyy to może ja pójdę sprawdzić czy mnie nie ma za drzwiami.
-Możesz zostać i tak już wychodzę. Żegnaj.
Znajomy Kariny wyszedł trzaskając drzwiami.
-Myślę, że źle robisz.
-Możliwe, ale to moje życie i ja o nim decyduję.
-Teraz to nie tylko twoje życie, ale i dziecka. Będzie żyło z obcym mężczyzną w przekonaniu, że to jego ojciec. Powinnaś brać odpowiedzialność za swoje czyny.
-Ty też na początku ukrywałaś przed Łukaszem prawdę.
-Tak, ale przejrzałam na oczy.
-Tylko, że ja kocham Dawida, nie Adriana. Jeśli powiem Dawidowi, że go zdradziłam to mnie zostawi.
-Wiesz co, nie obraź się ale Adrian ma rację: powinnaś o tym pomyśleć jak się z nim… kochałaś.
Karina się rozpłakała. Cóż każdy z nas powinien ponoście odpowiedzialność za własne czyny. Przynieśli kolację. Zjadłam, choć tym razem w ogóle nie miałam na to ochoty. Myślałam o mamie i o jej związku z Adamem. Przecież on jej zmarnuje życie. Nie rozumiem dlaczego tego nie widzi. Cóż miłość bywa ślepa.
-Obudź się trzeba zmierzyć temperaturę.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 9:59, 03 Cze 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum tajemniczeopowiadania Strona Główna » Jedna noc zmienia wszystko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin